Szczeliny w parkiecie.
Dlaczego zimą powstaja w parkiecie szczeliny?
Wszyscy parkieciarze znają powtarzające się, co roku w okresie grzewczym zapytania klientów dotyczące pojawiających się pęknięć, szczelin i rozszczepień. Nie łatwo przychodzi uspokoić klientów i wyjaśnić, że mają do czynienia z typowym dla naturalnego materiału, jakim jest drewno, procesem pęcznienia i kurczenia się. W ostatnim czasie problematyka ta staje się coraz bardziej widoczna w publikacjach prasowych i programach telewizyjnych, skupiających się na krańcowych przypadkach złego wykonawstwa prac rzemieślniczych. Prowadzi to do nadwrażliwości i nieufności klientów, przekonanych, że na każdym kroku są oszukiwani przez rzemieślnika. W tym przypadku należy dziwić się takiemu zachowaniu klientów, ponieważ wiele mówi i pisze się o biologicznych materiałach budowlanych i wyrobach z materiałów naturalnych oraz zdrowym życiu, choć oczywiście użytkownik nie jest w stanie całkowicie pojąć tego charakterystycznego dla drewna procesu.
Parkieciarz stara się w tym momencie wyjaśnić, że drewno, jako materiał higroskopijny, stara się dopasować do panującego w pomieszczeniu klimatu, przez co zmienia się jego wilgotność i objętość. W tym momencie dochodzi do głosu nie tylko wspomniana wyżej nieufność, lecz także brak zrozumienia. Aby ułatwić rozmowę z klientami w takich sytuacjach chcemy przypomnieć niektóre argumenty, którymi można się w łatwiejszy sposób przybliżyć zleceniodawcy (klientowi / użytkownikowi) konieczne zrozumienie dla pięknego materiału, jakim jest drewno.
Wilgotność dostarczanego drewna odpowiada klimatowi pomieszczenia od 20 do 22% i od 50 do 60% względnej wilgotności powietrza.
Wspomniany wyżej klimat powinien być osiągnięty na przestrzeni roku; w lecie będzie on jednak przekroczony, a w zimie, w wyniku stosowania powszechnych dzisiaj rodzajów ogrzewania, niższy. Stosownie do tego nieuniknione stają się zmiany zachodzące w naturalnym produkcie drewnie; w lecie parkiet będzie, odpowiednio do zmieniających się warunków, nieznacznie pęczniał, natomiast w zimie równie nieznacznie się kurczył.
Powyższe zasady znane są od stuleci, a parkieciarze zwracają na nie i powiązane z nimi szczegóły uwagę przy każdej nadarzającej się okazji, jednak staje się to coraz mniej zrozumiałe w wyniku porównań do sztucznych materiałów.
Parkiet jest w zasadniczy sposób zależny od panujących warunków klimatycznych. Zakłócenie równowagi klimatu pomieszczenia, szczegó1nie poprzez zmiany względnej wilgotności powietrza, wpływa z jednej strony negatywnie, a jednocześnie pozytywnie na ułożone drewniane podłogi. Oznacza to, ze w lecie przy względnej wilgotności powietrza 75% i temperaturze 20oC wilgotność drewna wyniesie 14,5%, podczas, gdy w zimie, przy sztucznym ogrzewaniu pomieszczeń, względna wilgotność powietrza obniży się do 45% przy tej samej temperaturze 20oC, co w efekcie da wilgotność drewna na poziomie 8,4%.
Możliwe jest również, że w pomieszczeniach ogrzewanych, bez względu, czy jest to ogrzewanie tradycyjne, czy podłogowe, osiągnie tylko 34%, tak, że wilgotność drewna wyniesie wtedy jedynie 6,8%. W takich przypadkach bezwzględnie dochodzi do powstawania szczelin.
Podobnie wygląda to również w przypadku podłóg lakierowanych, ponieważ warstwy lakieru nie zapobiegają wymianie wilgoci pomiędzy drewnem, a powietrzem w pomieszczeniu, mogą ją jedynie nieco opóźnić. Inaczej mówiąc: lakierowanie nie jest w stanie zlikwidować efektów higroskopijności drewna.
W wyniku materiałowo uwarunkowanego pęcznienia i kurczenia drewna powstają niewielkie i najmniejsze szczeliny również w powłoce lakieru. Właśnie fakt pojawienia się szczelin na powierzchni lakieru jest uznawany przez klientów za katastrofę, ze względu na to, że jak twierdzą woda, a także brud będą teraz mogły wnikać w podłogę, chociaż zadanie lakieru nie polega na uczynieniu podłogi wodoodporną, a służy głównie utrzymaniu wartości powierzchni parkietu i znacznemu ułatwieniu konserwacji.
Pierwszym wnioskiem niniejszych rozważań jest, że jeżeli klimat pomieszczenia w ciągu roku nie będzie wyrównywany, parkiet podlegał będzie naprężeniom wynikającym z pęcznienia, natomiast w końcowej fazie okresu grzewczego uwidocznią się mniejsze lub większe szczeliny. Zanikające po okresie grzewczym niewielkie fugi (nazywane często błędnie przez klientów „rysami”) można w prosty sposób zlikwidować również w okresie grzewczym, nawilżając dodatkowo powietrze w pomieszczeniu. Nawilżanie w żaden sposób nie szkodzi parkietowi, czy innym podłogom drewnianym, ponieważ występujące w czasie pęcznienia i kurczenia drewna naprężenia są przejmowane przez warstwę kleju i powierzchnię podłoża i zgodnie z doświadczeniem i praktyką bez szkód redukowane.
W wypadku, gdy nie przeprowadza się dodatkowego nawilżania pomieszczeń, co wydaje się co najmniej niezrozumiałe, bo niewielkim nakładem można utrzymać wilgotność powietrza w granicach 55%, następuje mocniejsze wysychanie drewna. Godne polecenia są nawilżacze pomieszczeń z wbudowanym higrostatem (regulatorem wilgotności). Najlepiej przyjęły się parowniki, które jednak również muszą być oczyszczane. Pozostałą wodę należy wylewać, całe urządzenie powinno być co dwa tygodnie oczyszczane, a wkłady wymieniać co cztery do ośmiu tygodni.
Należy zwrócić uwagę również na fakt, ze również higiena powietrza i zachowanie dobrego samopoczucia wymagają opisanych środków. Tak też należy rozumieć wskazówkę zawartą w instrukcji konserwacji parkietu: „stała wilgotność powietrza jest korzystna dla dobrego samopoczucia ludzi, jak i stanu parkietu”.
Zbiorniki zawieszane na grzejnikach, i tak często pozostające puste, nie wystarczają, aby zapewnić stałą wilgotność powietrza w pomieszczeniu; są one za małe w stosunku do potrzeb. Ich pojemność użytkowa wynosi ćwierć, najwyżej pół litra wody, tak że powierzchnia odparowania jest minimalna. Aby w pokoju o powierzchni 16 m2 i normalnej wysokości, z uwzględnieniem normalnego umeblowania, utrzymać względną wilgotność powietrza w granicach 45 do 50% potrzebne jest w ciągu 24 godzin 2 do 4 litrów wody. W dużym, umeblowanym pomieszczeniu o 25 m2 i 2,5 m wysokości zapotrzebowanie na wodę przy 20oC w ciągu 24 godzin wynosi 6 litrów. Z powyższego widać, że wyłącznie nawilżanie powietrza w pomieszczeniu można znacznie ograniczyć wysychanie drewna.
Utrzymywanie względnej wilgotności powietrza na stałym poziomie 55% jest godne polecenia, ponieważ ma następujące zalety:
- Uniknięcie zbędnego i nadmiernego wysychania drewna
- Zminimalizowanie procesu powstawania szczelin
- Uniknięcie naprężeń skurczowych w warstwie kleju, a także ze względu na istniejące podłoża
- Poprawa higieny powietrza
Mimo tych wskazówek nie będzie w przyszłości łatwo przybliżyć użytkownikowi informacji na temat specyfiki drewna. Parkieciarz jest zorientowany, na co powinien zwracać uwagę przy układaniu i obróbce parkietu, a mianowicie, że parkiet nie może zwiększyć wilgotności zarówno w transporcie, jak i w czasie składowania, jednak szczególnie istotne jest, aby nie przechowywać go na budowie.
Jeżeli założymy, jak wyżej opisane, ze parkiet ma w lecie wyższą, a w zimie, szczególnie przy ogrzewaniu podłogowym, obniżoną wilgotność, należy przyjąć średnią wartość w granicach 8%. ? 9 %
Z powyższego wypływa następna reguła o zasadniczym znaczeniu „drewno do celów budowlanych, szczególnie znajdujące zastosowanie we wnętrzach, powinno zarówno w czasie obróbki jak i w magazynie oraz przy układaniu wykazywać wilgotność, która odpowiadałaby średniej wilgotności rocznej przyjmowanej przez drewno w warunkach użytkowania”.
Nawiązując do tego należy pamiętać, ze wilgotność powietrza w północnej i w południowej części kraju na wolnym powietrzu jest zupełnie inna. I tak w północnej Polsce, na wybrzeżu mamy do czynienia ze stałą wilgotnością 80-90%, co powoduje w okresie, gdy pomieszczenia nie są ogrzewane, do wzrostu wilgotności drewna, a tym samym do znacznych obciążeń w warstwie kleju i na powierzchni jastrychu niż to ma miejsce w pozostałych częściach kraju.
Wszystkie omówione czynniki (klimat pomieszczeń, wilgotność drewna, systemy grzewcze) pozwalają stwierdzić, że szczeliny pomiędzy elementami parkietu są nie do uniknięcia.
Szczeliny o maksymalnej szerokości występują jednak tylko w wypadku braku nawilżania pomieszczeń. W takich przypadkach nie może być mowy o żadnej higienie powietrza, czy dobrym samopoczuciu mieszkańców.